Padają pytania o dowody na to że w Smoleńsku był zamach. Jest takich dowodów , POWSZECHNIE ZNANYCH, wiele. Ja przypomnę tylko jeden.
Ponad rok po ZAMACHU udała się do Smoleńska ekipa śledcza wyposażona w detektory materiałów wybuchowych. Detektory w kilkuset badanych próbkach WYKAZAŁY obecność materiałów wybuchowych. To jest FAKT i to jest dowód na zamach!
Detektory których wtedy użyto były tego samego typu urządzeniami jakich używa się na lotniskach w celu sprawdzenia bagaży i pasażerów. Gdyby te urządzenia nie były w stanie odróżnić pasty do butów od materiałów wybuchowych ochrona przed zamachami bombowymi w samolotach nie byłaby możliwa!
Wiara w błędne wskazania detektorów materiałów wybuchowych jest GŁUPOTĄ w czystej postaci.